W ostatnim poście pisałam Wam, że na promocji w Rossmannie nie udało mi się zakupić paletki rozświetlaczy z Wibo. Mowa tu o palecie Strobing Make Up Kit od Wibo.
Nie będę ukrywać, że w pewnym sensie ubolewałam nad tym faktem. Jednak w przeddzień końca promocji weszłam ponownie do drogerii z zamiarem kupna innych produktów i mym oczom ukazała się właśnie ona. Nie zastanawiałam się zbyt długo, włożyłam ją do koszyka i takim oto sposobem stałam się jej posiadaczką.
Zacznijmy od tego, że sama marka Wibo od jakiegoś czasu bardzo mocno się rozwija. Dorównuje swoją jakością jak i designem markom z wyższych półek, nie podwyższając znacząco swoich cen. W związku z tym za przystępną cenę otrzymujemy na prawdę bardzo dobry jakościowo produkt.
Na stronie producenta możemy przeczytać, że :
Wyjątkowa formuła rozświetlaczy, gwarantuje trwałość i intensywny blask.
Zestaw zawiera dwa bardzo drobno zmikronizowane odcienie: jeden ze
złotą poświatą, drugi ze srebrną poświatą. Dają one efekt mokrego
policzka. Dwa odcienie złota o kremowej konsystencji nadające
metalicznego blasku. Kasetka wyposażona w duże lusterko i aplikator.
Zestaw o wszechstronnym zastosowaniu. Idealny do wykonania makijażu
najmodniejszą techniką strobingu.
Zacznijmy od opakowania. Całość zamknięta jest w bardzo ładnej biało srebrnej palecie, wykonanej z mocnego plastiku. Jedyną wadą owego opakowania jest fakt, iż każde jej dotknięcie pozostawia na nim ślad. Dla wrażliwych to może być irytujące. W środku znajdziemy duże, dobrej jakości lusterko, przy którym spokojnie możemy wykonać makijaż. W zestawie dołączony został także pędzelek do aplikacji produktów. Nie jest on najwyżej jakości i jak dla mnie spokojnie mogłoby go nie być, nie marnując miejsca. Warto w tym miejscu wspomnieć również, iż samo opakowanie nie otwiera się do końca. Co również dla części osób może stanowić wadę. Marka sugeruje, że tym produktem możemy spokojnie pokusić się o konturowanie. Osobiście nie byłabym tak odważna.
Wewnątrz znajdują się cztery rozświetlacze w odcieniach: shiny coco, russian gold, champagne i silver stars. Z czego dwa idealnie nadają się do używania na kości jarzmowe, natomiast dwa kolejne są bardzo ciemne wobec czego świetnie sprawdzą się przy makijażu oka. Ich konsystencja jest dość kremowa. Przyjemnie się nakładają.
Pigmentacja to ich niewątpliwa zaleta. Wszystkie są bardzo dobrze napigmentowane, Utrzymują się na twarzy niemal cały dzień.
Shiny coco - najciemniejszy odcień z całej gamy. Brązowy z delikatną poświatą. Dla typowych Polek nadaje się wyłącznie jako cień do powiek. Dla osób z ciemniejsza karnacją jako rozświetlacz miałby idealne zastosowanie.
Russian gold - typowo złoty rozświetlacz. Jak jego poprzednik przynajmniej w moim przypadku nadaje się tylko i wyłącznie jako cień do powiek.
Champagne- bardzo uniwersalny odcień, beżowo- złoty. Wprost idealny dla osób o neutralnej lub ciepłej karnacji. Przepięknie wygląda na skórze.
Silver stars - nieco chłodniejszy odcień. Nadający się dla chłodniejszych typów urody. To również uniwersalny odcień.
Czy polecam?
Myślę, że tak. To dobre jakościowo produkty za przystępną cenę ( w drogerii Rossmann bez promocji można kupić za 29,99 zł). Co prawda nie przewyższa mojego ulubieńca z My Secret, jednak to wciąż dobry produkt.
Co o nim myślicie? ;)
Co o nim myślicie? ;)
bardzo ciekawy blog i fajna tematyka. Masz może jakąs wiedze na temat kremow zapraszam do mniehttps://florydauchwyconechwile.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPowoli się uczę. Sama poszukuję metodą prób i błędów na własnej skórze ;) chętnie poczytam Twoje posty ;)
UsuńFajnie się prezentuje, uwielbiam rozświetlacze :) Obserwuje kochana <3
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, warty uwagi. Również obserwuję ;) zapraszam cześciej ;*
UsuńNigdy nie używałam takiej paletki, ale chyba pora spróbować jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie się prezentują, jestem bardzo ciekawa jak długo się trzyma efekt shiny ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem tak samo jak przy innych kosmetykach tego typu ;)
UsuńOstatnio kupiłam ten rozświetlacz :) jeszcze go nie używałam, ale przyjaciółka mówiła mi, że jest świetny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kurczę, coraz częściej słyszę o marce Wibo w niemal samych superlatywach. Muszę coś w końcu wypróbować tego brandu. Czasem tanie kosmetyki przewyższają jakością te drogie i dobrze rozreklamowane. ;)
OdpowiedzUsuńTak to juz jest, ile razy któraś z nas wydała "połowę wypłaty" na kosmetyk, który miał być ósmym cudem świata a okazał się u nas klapą. Często tańsze kosmetyki są równie dobre jak i nie lepsze od tych droższych ;)
UsuńDla mnie rozświetlacze to czarna magia ;) będę tu zaglądać- zapraszam Cię: http://onitestuja.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię zapraszam ;)
UsuńŁadne kolory.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nimi :)
ja mam 2 rozswietlacze i chyba starczy:P
OdpowiedzUsuńOhhh Madziula nawet nie wiedzialam ze masz bloga :)
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo ze tutaj trafilam:) Milo sie dowiedziec czegos nowego... :)
Na pewno bede cię obserwowac:*:*
Ojeju!! Kasiula <3 Dziękuję za miłe słowa ;**
Usuńza tę cenę zdecydowanie warto :) Chociaż nad składami mogli by popracować troszkę :)
OdpowiedzUsuńO właśnie, przecież znasz się na składach. Niedługo opublikuję pewien post dotyczący pielęgnacji. Jeżeli chodzi o składy to jestem zielona. Będę wdzięczna jeżeli wyrazisz swoją opinię ;)
Usuń