02:33:00

Puszysta beza a'la Pavlova

Kocham słodycze. Tak, to jeden z moich najcięższych grzechów. Nie potrafię się im oprzeć, gdyż każde kuszą swoim smakiem, zapachem i wyglądem.
Oprócz miłości do ich jedzenia odczuwam przyjemność z ich tworzenia. I właśnie tak któregoś dnia naszła mnie myśl, że miło by było żeby zrobić coś słodkiego do kawki. Bo przecież kawusia zawsze lepiej smakuje z czymś słodkim. I tak padło właśnie na bezę.
Na jej przygotowanie potrzebne nam będą:
  •    5 białek,
  •     300 g cukru pudru,
  •  1 łyżka mąki ziemniaczanej,
  •  1 łyżka octu,
  •  szczypta soli                                                                                                                                  
Koniecznie przed należy przygotować sobie dwie blaszki wyłożone papierem do pieczenia, na którym narysujemy sobie dwa okręgi o średnicy około 25 cm. To ułatwi nam upieczenie dwóch niemalże identycznych bez.

Zaczynamy:

Białka wraz z solą ubijamy na sztywną pianę.  Małymi porcjami dodajemy cukier. Zmniejszając obroty miksera dodajemy ocet i mąkę ziemniaczaną.  Gdy piana jest gotowa, włączamy piekarnik, ustawiając go na 180 °C.
Wykładamy naszą pianę na uprzednio przygotowane blaszki. Wyrównujemy sobie brzegi drewnianą łopatką. Wkładamy do piekarnika. Ja ustawiłam sobie blaszki na drugim i 4 poziomie. Po około 5  minutach zmniejszamy temperaturę do 140 °C.  Dalej pieczemy około 70 min, kontrolując wygląd bezy. Powinna być lekko zarumieniona. Po upieczeniu uchylamy drzwiczki piekarnika i pozwalamy, aby w ten sposób ostygła.
Podobno najlepsza beza to ta, która w ten sposób odczeka nawet całą noc.
Teraz nadszedł czas na przygotowanie naszej masy do przełożenia bezy. Składniki są banalnie proste.

Składniki na masę:
  • 400 ml schłodzonej śmietany kremówki 36 %,
  • 2 łyżki cukru pudru
Śmietanę ubijamy na sztywno. Na koniec  dodajemy cukier i chwile mieszamy. I masa gotowa. Teraz, gdy beza już ostygła, a masa jest gotowa możemy przejść do uwieńczenia naszego dzieła.
Na paterę kładziemy pierwszą warstwę bezową, którą smarujemy masą i dekujemy malinami. Kładziemy drugą warstwę. Dalsze czynności wykonujemy analogicznie.
I gotowe!



Czyż nie wygląda pięknie?

Zdradzę Wam, że smakowała zjawiskowo. Jeszcze nie raz będzie gościć na moim stole. 

4 komentarze:

Copyright © 2016 Magdalaa , Blogger